...inaczej "ostrzaki", po angielsku fixed gear... Tak powinna brzmieć odpowiedź na trzecie z pytań zadanych przeze mnie w tym poście z 10 listopada.
Jeszcze miesiąc temu nie wiedziałem, że coś takiego istnieje. Piękno prostoty.
Żadnych przerzutek, wolnobiegu. Jak jedziemy to pedałujemy, jak nie pedałujemy to hamujemy. Innymi słowy, trzeba cały czas pedałować aby móc jechać. Można za to na takim rowerze jechać do tyłu i stać bez podpierania się. Poza tym że ostrych kół używają kolarze torowi, a także szosowi w zimowym treningu (wyrabianie nawyku ciągłego kręcenia), jest to kultowy rower kurierów: lekki, niezawodny przez swą prostotę, względnie tani i nieatrakcyjny w ocenie złodzieja. Jak widać na fotografii, taki rower może nawet nie mieć hamulców - hamuje się stawiając opór kręcącym się pedałom. Na ostrzaku jeździł do niedawna mavic, znajomy łódzki kurier (pozdrawiamy!). Ale jeździ po Łodzi także i pewna kurierka, którą poznałem w środę, wybrawszy się w drogę bez apratu - stąd nie mam fotografii. Przy odrobinie szczęścia można evę spotkać, jak przemierza łódzkie ulice poruszając się na ślicznym białym ostrzaku. Nie rezygnuje ona przy tym z atrybutów kobiecego stroju, na rzecz wyłącznie funkcjonalnych ciuchów. No ale jak wspomniałem, fotografii (póki co) nie mam...
Idąc od końca, drugie z pytań zadanych we wspomnianym poście brzmiało: Co ma Łódź wspólnego z Nowym Jorkiem. Spójrzcie na te mapy przedstawiające centra obydwu miast:
Mój kumpel z seminarium magisterskiego, Krzysiek z Krakowa, powtarzał opinię, że Łódź jest jedynym tej wielkości miastem w Polsce, w którym Amerykanin nie będzie miał kłopotu z orientacją: siatka prostopadłych ulic, prostokątne kwartały. Jak w miastach w Nowym Świecie. Okazuje się jednak, że to podobieństwo nie jest zupełne. Kwartały na Manhattanie są o wiele mniejsze - przedstawione mapy są w tej samej skali! Na odcinku długości łódzkiej ulicy między dwiema przecznicami, w Nowym Jorku mijalibyśmy po drodze jedno-dwa skrzyżowania.
Wreszcie, długo szukałem jakichś cech wspónych Łodzi i Londynu i nie wymyśliłem niczego ponad trzy wspólne litery w nazwie (przy zapisie bez polskich znaków).
W związku z tym, że wśród tysięcy nadesłanych odpowiedzi, nie było ani jednej prawidłowej, nagroda-niespodzianka którą był ręcznej roboty pashley model princess/roadster:
wartości odpowiednio 445 GBP/495 GBP wraca do sponsora.
29.11.08
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz