No i stało się: garderoba męskiego eleganta rowerowego musiała się dzisiaj wzbogacić o "caleçon".
To może coś dla osłody, dla tych dzielnych jeźdźców, którzy mimo to z rumieńcami na twarzy przemierzali miasto na rowerze.
Nasza bohaterka, Monika, uwielbia jazdę na rowerze: «Monika jest prawdziwym pasjonatem, a nie jedynie rowerzystką „na pokaz”. Nawet zakupy i całą masę niezbędnych kobiecie drobiazgów nosi w swoim rowerowym koszyku. Łatwo się go zdejmuje i można wziąć wszędzie ze sobą. Wszędzie też dojeżdża na rowerze, nawet na służbowe spotkania i towarzyskie imprezy. Co ciekawe, nie przeszkadza jej elegancka kreacja czy szpilki na wysokim obcasie! „W szpilkach jeździ mi się nawet lepiej, niż w sportowym obuwiu”», donosi "Kurier Południowy".
Na plus trzeba Monice zaliczyć, że jeżeli już pozuje, to z własnym rowerem. W dodatku, jeżeli wierzyć "Kurierowi...", można ją na nim spotkać na ulicach (zapewne W-wy).
Poza tym że Monika jest sprzymierzeńcem "cycle chic" w PL i W-wie, grywa i śpiewa tu i ówdzie...
18.11.08
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
A mojego roweru nie ma na zdjęciu:(
Akurat we wtorek nie mam zajęć na uczeni.
Prześlij komentarz