Seria fotografii HuBara i .skunk.a z ostatnich dwóch dni, będąca niezłym przyczynkiem do przyjrzenia się kwestii przewożenia bagażu podręcznego.
Poniedziałek:
Pod tym uniformem odblaskowym ukryła się całkiem elegancka Pani, na wzorowo wyposażonym rowerze miejsko-wycieczkowym. Na bagażniku koszyk, z przodu torba przypinana do kierownicy. Pani została uchwycona w momencie mocniejszego depnięcia na pedały, sądząc po pochylonej sylwetce i wysiłku malującym się na twarzy
Kolejna dobrze wyekwipowana Pani, choć z torbami powieszonymi na kierownicy zazwyczaj jest kłopot, bo potrafią obijać się o kolana
Wtorek:
Tej Dwójce zaproponowałbym zamianę torby na plecak - torba zdecydowanie odpowiedniejsza dla Pana w płaszczu, który zresztą wyraźnie męczy się na tym góralu
Torba na kierownicy i plecak, który w tym przypadku bardziej pasuje (choć na dłuższą metę wpływa niekorzystnie na uczucie komfortu termicznego)
Pani, której fotografie najprawdopodobniej już trzykrotnie zdobiły bloga, tym razem zmieniła wierzchnie okrycie. Znów wzorowo, koszyk z przodu: można pilnować bagażu, aby go nikt nie wyjął gdy stoimy na światłach
Dwaj nie obciążeni Panowie, pierwszego widziałem w czwartek jak wyjeżdżał z Piotrkowskiej 104 z wdzięcznie umieszczoną jedynie gazetą na bagażniku. Drugi Pan potencjalnie gotowy do przewozu bagażu w koszyku przypominającym te sklepowe. W latach 1980. tylko takie koszyki były dostępne
Przejedźcie jeszcze raz w górę i przyjrzyjcie się, jak ciekawie zostali ujęci w tle piesi, pasażerowie riksz, witryny sklepowe i bramy na Piotrkowskiej. Naprawdę niezły pod względem reporterskim zestaw!
Summary: Pictures from yesterday, and the day before, are good starting-point of considering the matter of carrying hand-luggage. Take opportunity to look at ordinary pedestrians on Piotrkowska street in a background. If you want to visit Poland, Lodz is the city with the most elegant cyclists in our country
21.1.09
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Szkoda,że nie widziałeś mnie jak kiedyś jechałam z siatami przewieszonymi po obu stornach kierownicy(bo zapomniałam zabrać plecaka o montażu sakw nie wspomnę) :)
Moje początki wożenia towarów też były takie - transport zakupów w jednej-dwóch torbach, ze wsi położonej 3 km od domu moich dziadków. Jak mi się nie udało dowieźć całych butelek, to mnie potem babcia musiała przed surowym dziadkiem kryć.
Polecam wożenie arbuza w zawieszonej na kierownicy cienkiej foliówce - arbuz miał średnicę połowy niemałego koła mojego roweru, był absurdalnie ciężki, a na dwa skrzyżowania przed celem siata przetarła się, arbuz wyleciał dołem i dotarł do celu tocząc się radośnie środkiem ulicy. Ja natomiast rzuciłam rower i biegłam za tym cholerstwem wrzeszcząc w stronę stojącego koło naszego domu kolegi, żeby zatrzymał uciekiniera. Warto było wszakże się poświęcić, 10 osób miało potem solidną owocową wyżerę :)
Super, że się nie rozbił - dobrze jest mieć nie za wysoki rower, co?
True. Chociaż ani mój obecny cruiser, ani ten, na którym wtedy jechałam, do najniższych chyba nie należą.
Prześlij komentarz