Wybrałem się w 13-kilometrową podróż z Polesia na Zarzew i z powrotem. Na wysokości ulicy Gdańskiej przeciąłem drogę Pani ubranej "na bałwanka" (ewentualnie wg wzoru "sroga zima na froncie wschodnim 1941/1942"):
Na fotografii tego nie widać, a domyślić się trudno czym ten Pan miał spięte nogawki:
Tym.
Banalny temat na "przezabawną" fotografię:
Ale za to jaka wymarzona ilustracja do któregoś z artykułów prasowych o transporcie rowerowym w naszym mieście. To ulica Targowa. A w drodze powrotnej? A w drodze powrotnej poznałem twarz Dziewczyny, która się już u nas pojawiła przed miesiącem. Voilà!
15.1.09
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
A może to nie ta sama pani, tylko ubranie to samo? ;P
fotka która umieśćicłeś posłużyła (własciwie motyw) do ilustracji artykułw w GW...
http://dom.gazeta.pl/nieruchomosci/1,73506,6036298,Walczmy_o_drogi_dla_rowerow.html
tylko autko jakby inszego koloru...
ciekawe jak długo znak bedzie taki odwrócony?
Wiedziałem! Jedyna szansa, że jeszcze to nie zostało wykorzystane w żadnym artykule byłaby wtedy, gdyby znak przekręcił się dzień wcześniej.
To znak ostrzegający przed lokalnymi zaburzeniami grawitacji ;-) Już kiedyś podobny widziałem:
http://lh4.ggpht.com/_G9Jl3TbeeUc/SSBLwo3JTVI/AAAAAAAA59I/38v-C8lAvFk/s512/IMG_3403.JPG
A ta rowerzystka ubrana na zielono, to na pewno Pani Wiosna - robi dyskretny rekonesans.
Prześlij komentarz