Cichaczem pojawił się drugi polski blog cyclechicowy! O jego istnieniu poinformował mnie wczoraj (czy już pisałem, że niezawodny) HuBar (swoją drogą, po 20 dniach od startu bloga - chyba jesteś HuBar daleki od swojej szczytowej formy). Pamiętacie, jak rzuciłem w Internet pytanie o krakowski szyk? A tutaj Asia (Gamma) podjęła się trudu dokumentowania rowerowej elegancji z perspektywy krakowskiego bruku i asfaltu.
Gamma jest dziennikarką w tamtejszej redakcji Gazety Wyborczej, od dłuższego czasu pisze o rowerach.
Tutaj uchwycona podczas urodzinowej (1 rok) masy krytycznej w 2006 roku
Pojawienie się krakowskiej odmiany bloga cycle chic z jednej strony wpływa na mnie mobilizująco (już nie będziemy jedynymi w Polsce spijającymi tę śmietankę; choćbyśmy nie wiem jak się zarzekali, to i tak będziemy się do siebie porównywać), a z drugiej to wielka radość, że idea się szerzy, szansa na łączenie sił, na pomoc. No i ciekawe uzupełnienie: tutaj pisze mężczyzna, tam Kobieta. Nie wyłapuję takich niuansów jak "trapezowa spódnica, klasyczny top", "cienka koszula", a na Gammę można w tej mierze liczyć.
Pierwszy umieściłem posta!
Widzicie, już się zaczęło. O tym właśnie pisałem...
Aha, nie cierpię autopromocji, ale jestem Wam to winien: "Łódź Cycle Chic jest naprawdę super i widać jak bardzo się rozwinął od czasu, kiedy powstał. Macie świetne logo (zainspirowaliście mnie), sondy z fotkami, ciekawostki - podziwiam inwencję i zazdroszczę opanowania blogowej materii. Pozdrawiam całą ekipę".
11.1.09
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz