8.5.09

Targowisko próżności

We wtorek został zamieszczony na luli artykuł autorstwa łodzianki - Dagmary alias vintage girl. Materiał został opatrzony czterema - w mojej ocenie - bardzo udanymi stylizacjami, co do których mam jedną uwagę dotyczącą charakterystycznego dla vintage odchylenia "falbaniastego". W każdym razie, nie podejmuję się oceny estetyczno-trendowej tego, co tam zostało zaprezentowane. Ciekawsze są przeróżne komentarze, które się pojawiły w dużej liczbie, zwłaszcza po tym jak artykuł był zwiastowany na głównej stronie gazeta.pl. I nie dlatego, żeby były one interesującym przyczynkiem do polemiki. Choć to może też, to jednak przede wszystkim ze względu na walory poznawcze: zgłębianie zakamarków różnych stereotypów, uprzedzeń i opinii nie popartych doświadczeniem, a jedynie oglądem sytuacji z pozycji kibica. Bez żadnych negatywnych czy pozytywnych emocji względem wypisujących je, w większości anonimowych osób.

Oto wypis z najbardziej symptomatycznych wypowiedzi:

Moim zdaniem to nieco przesada z tymi dwoma pierwszymi stylizacjami... Nie na rower...! (miss.pusy)
Rowerem na randkę, stylizacja: Dagmara Łacny

Rowerem do pracy, stylizacja: Dagmara Łacny

pod disco wygladaloby to smiesznie (Gość)
Na spotkanie z przyjaciółmi, stylizacja: Dagmara Łacny

Na zakupy, stylizacja: Dagmara Łacny

jestem z Lodzi dla jezdzacych na rowerach jest nie ciekawie.. [kierowcy?] jezdza jak warjaci,albo chamy (Gość)

Jazda zaś po ulicach = śmierć czy samobójstwo :( (Gość)

Po chodnikach oczywiście bo w życiu nie wyjechałabym na ulicę. Chyba ze ostatni raz w życiu
(Gość).

Foto: C.

Jaka zaraza,nie maja biedni gdzie jezdzic,gdzie? po miedzy ciezarowkami?...ach w naszej polsce wszystko do gory nogami (Gosc)


Też bym tak chciała, ale najpierw w moim mieście musiałaby powstać jakaś sensowna ścieżka rowerowa, bo po ulicy strach jeździć (zwłaszcza w tak szykownym stroju i butach na obcasach (Gość)
Foto: HuBar

wysokie obcasy na rowerze nie są bezpieczne. Totalna głupota założyc szpile na rower.
(Gość)
Foto: HuBar

myślałam, że na rower ubiera się coś wygodnego i raczej sportowe ciuchy, a nie suknie i obcasy... (cherry)
Foto: HuBar

Przymierzam się do jazdy na rowerze do pracy, ale nie wyobrażam sobie jazdy w pantoflach na obcasach. Na rower włożę sportowe buty, a pantofle na bagażnik ;-)
(Gość)
Foto: HuBar

pani rozmawiajaca przez komorke stanowi zagrozenie bezpieczenstwa ruchu (Gość)
Foto: patsywojt

Super model do nasladowania. W szpilkach na rowerze, rozmawiajac przez telefon. Prosto pod kola pedzacego samochodu! (Gość)

fajnie, tylko czemu bez kasku? (Gość)

No po za Lopez która klasę pokazała i jeździ jak "fachowiec" :) Tak trzymać pani JL (Gość)
Fachowa Lopez - fotografia załączona do artykułu, foto: Curtis Leigh

z tego co wiem,wiekszosc ludzi ktorzy tak robia nie maja poprostu samochodu i musza tak robic (Gość)

Foto: HuBar

Foto: HuBar

Foto: HuBar

Foto: HuBar

eh, kolejny żałosny lans, który ze zdrowym trybem życia i sportem nie ma nic wspólnego (Gość).
Foto: HuBar

Foto: HuBar

Foto: HuBar

Foto: skunk

Foto: Kasia M.

Ja jestem pod wrażeniem holenderskich ulic, miałam okazję akurat być w Hadze. Widać tam ten szyk,ludzie wyluzowani w różnym wieku,swoboda,wdzięk i elegancja.Marzy mi się,żeby tak było u nas w miastach (Gość).
Foto: skunk

Foto: skunk

Foto: HuBar (Łódź, Polska, 2009 r.)

Mi też. Się marzy.

Summary (by patsywojt): Vanity fair - One of our Lodz fashion bolggers - Dagmara Łacny a.k.a. the Vintage Girl – has published a nice piece on cycle chic at
Lula. She proposes four very feminine outfits: for a romantic date, for work, for a meeting with friends and finally one for going (or rather cycling) shopping. We applaud! But some of the comments that accompany this paper require an open debate. We especially took notice of the following statements (not really exact translations but you can get the gist of it):
  • riding in the streets is dangerous and/or stupid, generally it is a suicide in the making

  • perhaps it would be possible to ride on the pavement, but only there

  • wearing high heels is uncomfortable and simply dangerous when cycling (sic!)

  • if you are riding a bike put on sports wear and not a skirt and heels

  • maybe you can carry high heels in the bag but definitely one must ride in sports shoes

  • talking on the mobile when cycling is dangerous for the traffic

  • a helmet is required

  • only JLo has some sense and puts on the right clothes, really professional

  • most of people who ride bikes do it cause they cannot afford a car

  • it is all just a pathetic promotion that has nothing to do with sport and a healthy lifestyle

  • if only we had cycling lanes like in Holland all of this cycle chic would be possible – now we can only dream about it.

Well, we have a slightly different perception of the issue – thus the photos.

15 komentarzy:

Dagmara Łacny pisze...

Fajnie to posumowałeś, choć wybór samych dość negatywnych komentarzy,może prowadzić do mylnego wniosku, że tylko takie tam były. A o co chodzi z tym odchyleniem "falbaniastym" i co to ma wspólnego z vintage - coś nie załapałam ;)

Le vélo, c'est chic! pisze...

komu się nie marzy

Le vélo, c'est chic! pisze...

:)

manowce pisze...

a pozwolenie na umieszczanie cudzego wizerunku (w dodatku z negatywnymi komentarzami) to jest? i w ogóle co wam do rowerzystek w szpilkach, ich nogi, ich sprawa. i nie zawsze na rower trzeba sportowe ciuchy zakładać...

patsywojt pisze...

me, chyba nie zrozumiałeś / zrozumiałaś tego wpisu zwyczajnie

Witek Kopeć pisze...

@vintage
Przepraszam, może powinienem zaznaczyć, że nie były to jedyne komentarze. Ale jak napisałem, przy reakcji na treści dotyczące roweru w mieście interesuje mnie pewien WYPIS czyli wybór.
A co do odchylenia... No, wydawało mi się, że te falbany i bufiaste rękawy/nogawki, to jeden z Twoich ulubionych motywów ;)

Witek Kopeć pisze...

@me

;)
Podpisuję się obiema rękami - "ich nogi, ich sprawa. i nie zawsze na rower trzeba sportowe ciuchy zakładać..." Cieszę się, że po raz kolejny zostało to na tym blogu jasno napisane.

Co do pozwolenia - to wyjaśnienie jest po prawej stronie: najczęściej pozwolenia nie ma, choć jak tylko jest możliwość poinformować/zapytać, to to czynimy.

Co do tego, co nam do rowerzystek w szpilkach, to odsyłam do poprzednich 221 wpisów. Wydawało mi się, że tradycja tego bloga (i wstęp do posta!) będzie wystarczającą wskazówką, jak należy rozumieć to zestawienie cytatów i fotografii. A negatywne komentarze nie są komentarzami do fotografii, ale raczej na odwrót...

Unknown pisze...

Uwielbiam ten koronny argument polskiej frustracji: a pozwolenie jest?

A trzepanko było?

Pati pisze...

No wlasnie pozwolenie bylo?? ;-DDD Generalnie martwi mnie fakt, jak ludzie w Polsce podchodza do tematu rowerzystow... Wczoraj myslalam,ze spadne z roweru, kiedy przejezdzajac na swiatlach na ulicy Pilsudskiego zwrocilam uwage Pani w samochodzie, ktora niemalze stala juz na pasach, a co dla mnie wazniejsze na sciezce dla rowerzystow. Nie przytocze dokladnie, co odpowiedziala, bo byscie wykasowali moj wpis ;-D ale to tylko jeden z przykladow panujacej w Polsce beznadziejnosci...

HuBar pisze...

Zwykle odwdzięczam się takim kierowcom życzliwym poklepywaniem... w maskę :-)

anio pisze...

Nic tylko nadal pokazywać, pokazywać i pokazywać, że w beznadziejnej, zacofanej Polsce tez się da.
Może coś ze mną nie tak ale wygodniej jeździ mi się na obcasach niż chodzi ;)

lemonmaoam pisze...

Ja częściej zakładam obcasy od kiedy rowerem zaczęłam się poruszać. Z moją głupotą postaram się jeździć bezpiecznie. ;-)

A u mnie w mieszkaniu wszyscy się cieszą, że zostali opublikowani. To tyle na temat pozwolenia.

bombes.atomiques pisze...

po pierwsze primo - Łodzi gratuluje(my?) naprawdę szykownych rowerzystek (po trosze nawiązując do całokształtu bloga).
po drugie primo - panowie, może i my powinniśmy jakąś ogólnopolską, rowerową akcję elegancyjną...?

czarnefrugo pisze...

Mi się teraz taki czerwony Gucci marzy ;)
BTW>> uwielbiam wszystkich parkujących na ścieżce^^

Dagmara Łacny pisze...

O rany! jakie bufiaste rękawy, jakie falbany?! ;)nie mam takowych w szafie.