18.5.09

Superdziadek i inni Dziadkowie (też super, nawet jeżeli nie mają wnucząt)

To tak dla przeciwwagi, rzecz będzie o dziadkach. Obrazek z mojej ulicy:

Nie był to jednorazowy wyskok tego Pana na rzecz Wnuczki - już wcześniej widziałem ich mniej więcej o tej samej, popołudniowej porze, jadących w tym samym kierunku, co rzuca pewne światło na charakter tych przejażdżek (co prawda całości nie dopełnia plecak wypełniony książkami i zeszytami).
To miłe spotkać starego ("starszy" to taki ograny eufemizm) Pana na rowerze, który przejawia troskę o spójność swojego wyglądu. Tym trudniej będzie odróżnić polskich emerytów od ich niemieckich odpowiedników. Choć póki co cały czas jest normą kompletny brak dbałości o elegancję u doświadczonych polskich Rowerzystów. Przetrwał stary wojenno-PRL-owski nawyk maksymalnego, taniego ("niedrogiego"...) pragmatyzmu. Oto kolejne wyjątki od tej reguły:

W odróżnieniu od poprzedniego przykładu, tutaj nie mamy do czynienia z powszednim dojazdem dokądś tam, ale z niedzielną przejażdżką. Ale i tak trzeba docenić klasę tego Rowerzysty

Co poniektórzy mogą się żachnąć: "Jak to, z taką łatwością wrzucać kogoś do "dziadkowego" worka!" Otóż, nie uważam aby bagaż wieku przemawiał na czyjąś niekorzyść. W zestawieniu tym chodzi o zarysowanie pewnego kiełkującego trendu.

Spójrzcie, ile zyskuje na wyglądzie ten Pan dzięki swoim trampkom

Ten mi przypomina pewnego profesora z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika

A ten Pan to chyba jednak zagraniczny Turysta...

3 komentarze:

FanFix pisze...

Wybór najszykowniejszej wydaje mi się prawie niemożliwy... Tyle możliwości, tyle piękna.. tyle szyku..

FanFix pisze...

Powyższy komentarz dotyczy głosowania na najszykowniejsza rowerzystkę, nie dziadków na rowerach - żeby było jasne ;)

Witek Kopeć pisze...

Oczywiście FanFix, jeśli jednak będziesz miał taką potrzebę, urządzimy głosowanie w osobnej kategorii "senior". A co do obecnego głosowania - wygląda na to, że ktoś sobie urządził zawody i odebrał przyjemność nam uczciwym... No cóż, nic na to nie poradzimy.