skip to main |
skip to sidebar
Szukałem sposobu, w jaki mógłbym wyrazić swoją wdzięczność Człowiekowi wykonującemu najwięcej fotografii łódzkich szykownych cyklistów. Wygodę trudno sobie uświadomić w trakcie trwania tego stanu, ale tak mnie wczoraj naszło - przejeżdżałem przez centrum i mógłbym się ustawić w jednym-dwu miejscach obserwując przejeżdżających rowerzystów; albo z większą gorliwością robić fotografie prawie wszystkich mijanych zroweryzowanych pań i panów. Ale nie, skorzystałem z możliwości spokojnego powrotu do domu, do rodziny, przeświadczony o tym, że przecież jeszcze jest On. I po raz kolejny się nie zawiodłem.
Ma swoją ulubioną miejscówkę, w której o odpowiedni dostęp światła zadbali rzutcy projektanci i budowniczowie łódzkiej trasy W-Z w latach 1970:
Jest Mistrzem kamuflażu.
Z lekka paranoicznie wrażliwy na punkcie własnej Osoby, dlatego przemilczę jego imię. Ale i tak posiada na tyle wyrazisty styl, że po tych kilkuset fotografiach umieszczonych na Lodz Cycle Chic łatwo rozpoznać o kogo chodzi (nawet bez dołączanych przez niego kolorowych ramek).
Dziękuję Ci, bracHu... Bardzo!
7 komentarzy:
Ze szczerego serca dolaczam sie do podziekowan:-))
wreszcie się doczekałam... zachęcam szykownego łódzkiego rowerzystę do częstszego pojawiania się z drugiej strony obiektywu! :)
a.
HuBar WIN
Heheh nomiłobardzo!
Ale czas chyba ogłosić strajk, aby zmobilizować fotopstryków, także właściciela bloga.
Ja też lubię oglądać nowe fotki!
Ja dzisiaj trochę zrobiłem, ale nie wiem czy się będą nadawały :P
Co za skromność! Ślij! lodz.cycle.chic(dot)gmail.com
Wysłałem link do Picasy, mam nadzieje, że dojedzie ;-)
Prześlij komentarz