W naszej polskiej tradycji z końcem roku wyraźnie zwalniamy - zaczynamy w Wigilię i kończymy 2 stycznia próbując złapać codzienny rytm. Podobnie liczba rowerzystów, którzy wybierają się na miasto, maleje w tym czasie - studenci mają wolne, w firmach też jest jakby mniej pracy. Zajrzałem dzisiaj na Piotrkowską i - poza rikszarzami - widziałem tylko jednego rowerzystę.
Za to HuBar miał dziś szczęście spotkać tę oto Panią w kozakach:
30.12.08
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz