22.7.09

Oświadczenie

Witam Was, którzy zabłąkaliście się na ten adres albo nawet odwiedzacie go regularnie. Jak już niektórzy wiedzą, niektórzy snują domysły, a jeszcze inni nie mają nadal pojęcia – niedługo po uruchomieniu bloga wpadłem na pomysł pokrewnego mu biznesu, to jest stworzenia w Łodzi miejsca, w którym Ci wciąż nieliczni, ale jakże kolorowi, którzy jeżdżą po mieście na rowerze mogliby się spotykać, kupować piękne rowery, naprawiać je itp. Zmieniłem miejsce pracy, składałem wnioski do kliku instytucji przeprowadzających projekty w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki 6.2. i udało się! Mój projekt wortalu internetowego połączonego z rzeczywistym sklepem z rowerami został zakwalifikowany do realizacji w projekcie „Wirtualna firma – realny sukces”, zorganizowanym przez Łódzką Agencję Rozwoju Regionalnego.

Znajduję się na etapie realizacji projektu, wydatkując pieniądze zgodnie z zatwierdzonym (za trzecim razem – to była ostatnia szansa!) biznes planem.

Wczoraj uświadomiono mi, że obowiązuje mnie potwierdzanie, iż nabywane rzeczy używane (a to przecież towar, podstawa całego biznesu) nie zostały przez wszystkich poprzednich, z przeciągu ostatnich siedmiu lat, właścicieli sfinansowane ze środków unijnych. Do tej pory myślałem, że obowiązek ten dotyczy środków trwałych (maszyny, urządzenia), a nie obrotowych. Stan mojej świadomości zmienił się w momencie, gdy już wydałem ponad 16 tysięcy złotych dotacji. Teoretycznie mogę z tego wybrnąć, finansując zakup rowerów ze środków własnych, w wysokości podanej w biznes planie. Problem polega na tym, że na zakup tychże rowerów przewidziałem w biznes planie ponad 12 tysięcy złotych. Gdybym dysponował taką kwotą, być może w ogóle nie aplikowałbym o środki unijne na rozkręcenie przedsiębiorstwa.

Sytuacja jest poważna. Mogę znaleźć owe brakujące albo 16 tysięcy (na zwrot Wojewódzkiemu Urzędowi Pracy), albo 12 tysięcy na zakup rowerów. Jeszcze nie mam pewności, jaką decyzję podejmę, ale jeżeli zdecyduję się kontynuować przedsięwzięcie, zapraszam Was wszystkich 1 września na oficjalne otwarcie sklepu na Lipowej 57!

Piszę te słowa, żeby wyjaśnić w jak trudnej sytuacji się znalazłem, nie tylko z własnej winy. Choć moja wina jest w tym wszystkim najbardziej ewidentna, gdyż powinienem być zdecydowanie bardziej ostrożny. W związku z tą sytuacją muszę skoncentrować się na sprawach elementarnych z punktu widzenia interesu własnego i mojej Rodziny.

Jeżeli aktywność na tym blogu ulegnie ograniczeniu, albo nawet blog ten podzieli los wielu innych podobnych tworów internetowych i stanie w miejscu, i tak pozostanie nam całkowicie bezinteresowna przyjemność obserwowania Ludzi jeżdżących po Łodzi na rowerze, bez odczuwania natrętnej potrzeby dokumentowania tego żywiołowego zjawiska. Jest jeszcze niezmordowany Hubert, są Patrycja, Michał, Konrad, Paweł, który mogą przejąć prowadzenie bloga. Pozostanie jeszcze Masa Krytyczna, która jest na dobrej drodze by stać się aktywną imprezą skupiającą Rowerzystów w tym mieście. I szansa na przyszłość (2010 r. – wybory samorządowe!), że możemy próbować coś zmienić nie tylko na poziomie mikro, mikro, samemu decydując się na rower, ale także na poziomie wyższym wywierając presję na lokalnej władzy, aby jej działania w zakresie zrównoważonego transportu były bardziej konsekwentne i zdecydowane.

Rowerowość jest super!

Witek Kopeć znany również jako wićka, pan chichot, wit rowerzysta

7 komentarzy:

HuBar pisze...

Witek, ja wiem - uda się! Będzie lepiej.

kot&malenstwo pisze...

Życzę Ci powodzenia w każdym wybranym rozwiązaniu! Jeśli sklep się pojawi - daj znać Na pewno zajrzę (w sensie - przyjadę rowerem :))

Pozdrawiam serdecznie Kot/Wilowka

brite pisze...

Wit, masz nasze pełne wsparcie!

patsywojt pisze...

Blogiem sienie martw, na pewno nie stanie w miejscu - tylko wyznacz dyrechtora zastępcę bo się tu pozabijamy :)
Czy dobrze rozumiem, że musisz mieć historię życia każdego roweru by go sobie odliczyć?
Jeśli mogę coś radzić to poproś o wskazanie jakimiż to konkretnie dokumentami miałbyś owo nieunijne pochodzenia roweru udowodnić. Powodzenia!

Bety i pety pisze...

Per aspera ad astra. Czekamy na dobre wieści, powodzenia!

lavinka pisze...

Musi być lepiej. Na pewno jest jakieś wyjście. Będziemy wspomagać jak tylko będziemy dłużej i częściej w Łodzi :)

OLIVIA KIJO pisze...

trzymam kciuki!