Ruszyłem z powrotem, pomny tego że przed cukiernią Skórki widziałem Rowerzystkę w wysokich butach rozmawiającą ze swoją Koleżanką. Szczęśliwie Panie przemierzały Piotrkowską nadal razem czyli na pieszo, dzięki czemu poznałem Beatę:
11.3.09
Zwariowana aura
Dojeżdżając wczoraj po południu do Piotrkowskiej nie spodziewałem się spotkać wielu Rowerzystów, a to na skutek szalenie zmiennej pogody. Tak się jednak złożyło, że trafiłem na moment przejaśnienia (na chwilę przed zachodem słońca). Poza tym, widać oznaki zbliżającej się wiosny (w niedzielę usłyszałem pierwszego skowronka i klucz gęsi przelatujący już po zmroku nad Łodzią) wywabiły Cyklistów z ich zimowych legowisk. Moją uwagę zwrócił elegancki Mężczyzna w toczku:
Niestety, to najlepsze fotografie, jakie udało mi się zrobić w pogoni za Nim.
Ruszyłem z powrotem, pomny tego że przed cukiernią Skórki widziałem Rowerzystkę w wysokich butach rozmawiającą ze swoją Koleżanką. Szczęśliwie Panie przemierzały Piotrkowską nadal razem czyli na pieszo, dzięki czemu poznałem Beatę:
Uśmiech losu, bo - dodajmy - bardzo cierpliwą Beatę. Pozwoliła na cztery próby zanim udało mi się zrobić nieporuszoną fotografię
Ruszyłem z powrotem, pomny tego że przed cukiernią Skórki widziałem Rowerzystkę w wysokich butach rozmawiającą ze swoją Koleżanką. Szczęśliwie Panie przemierzały Piotrkowską nadal razem czyli na pieszo, dzięki czemu poznałem Beatę:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz