21.1.09

Jak sobie radzić z bagażem podręcznym czyli bogactwo styczniowych dni na Piotrkowskiej (i w jej okolicach)

Seria fotografii HuBara i .skunk.a z ostatnich dwóch dni, będąca niezłym przyczynkiem do przyjrzenia się kwestii przewożenia bagażu podręcznego.

Poniedziałek:

Foto: HuBar
Pod tym uniformem odblaskowym ukryła się całkiem elegancka Pani, na wzorowo wyposażonym rowerze miejsko-wycieczkowym. Na bagażniku koszyk, z przodu torba przypinana do kierownicy. Pani została uchwycona w momencie mocniejszego depnięcia na pedały, sądząc po pochylonej sylwetce i wysiłku malującym się na twarzy

Foto: .skunk.
Kolejna dobrze wyekwipowana Pani, choć z torbami powieszonymi na kierownicy zazwyczaj jest kłopot, bo potrafią obijać się o kolana

Wtorek:

Foto: HuBar

Foto: HuBar
Tej Dwójce zaproponowałbym zamianę torby na plecak - torba zdecydowanie odpowiedniejsza dla Pana w płaszczu, który zresztą wyraźnie męczy się na tym góralu

Foto: HuBar
Torba na kierownicy i plecak, który w tym przypadku bardziej pasuje (choć na dłuższą metę wpływa niekorzystnie na uczucie komfortu termicznego)

Foto: HuBar
Pani, której fotografie najprawdopodobniej już trzykrotnie zdobiły bloga, tym razem zmieniła wierzchnie okrycie. Znów wzorowo, koszyk z przodu: można pilnować bagażu, aby go nikt nie wyjął gdy stoimy na światłach

Foto: HuBar

Foto: HuBar
Dwaj nie obciążeni Panowie, pierwszego widziałem w czwartek jak wyjeżdżał z Piotrkowskiej 104 z wdzięcznie umieszczoną jedynie gazetą na bagażniku. Drugi Pan potencjalnie gotowy do przewozu bagażu w koszyku przypominającym te sklepowe. W latach 1980. tylko takie koszyki były dostępne

Przejedźcie jeszcze raz w górę i przyjrzyjcie się, jak ciekawie zostali ujęci w tle piesi, pasażerowie riksz, witryny sklepowe i bramy na Piotrkowskiej. Naprawdę niezły pod względem reporterskim zestaw!

Summary: Pictures from yesterday, and the day before, are good starting-point of considering the matter of carrying hand-luggage. Take opportunity to look at ordinary pedestrians on Piotrkowska street in a background. If you want to visit Poland, Lodz is the city with the most elegant cyclists in our country

5 komentarzy:

lavinka pisze...

Szkoda,że nie widziałeś mnie jak kiedyś jechałam z siatami przewieszonymi po obu stornach kierownicy(bo zapomniałam zabrać plecaka o montażu sakw nie wspomnę) :)

Witek Kopeć pisze...

Moje początki wożenia towarów też były takie - transport zakupów w jednej-dwóch torbach, ze wsi położonej 3 km od domu moich dziadków. Jak mi się nie udało dowieźć całych butelek, to mnie potem babcia musiała przed surowym dziadkiem kryć.

kotbert pisze...

Polecam wożenie arbuza w zawieszonej na kierownicy cienkiej foliówce - arbuz miał średnicę połowy niemałego koła mojego roweru, był absurdalnie ciężki, a na dwa skrzyżowania przed celem siata przetarła się, arbuz wyleciał dołem i dotarł do celu tocząc się radośnie środkiem ulicy. Ja natomiast rzuciłam rower i biegłam za tym cholerstwem wrzeszcząc w stronę stojącego koło naszego domu kolegi, żeby zatrzymał uciekiniera. Warto było wszakże się poświęcić, 10 osób miało potem solidną owocową wyżerę :)

Witek Kopeć pisze...

Super, że się nie rozbił - dobrze jest mieć nie za wysoki rower, co?

kotbert pisze...

True. Chociaż ani mój obecny cruiser, ani ten, na którym wtedy jechałam, do najniższych chyba nie należą.