21.12.10

Byle do wiosny

Nadzieja umiera ostatnia. Obudziwszy wcześniej wiosnę.

DSC05579

DSC05488pomn

DSC05528pomn

14.12.10

Meldunek

Przepraszam, ale w ciągu ostatnich dziewięciu dni uwagę poświęcam przede wszystkim na to, żeby bezpiecznie dotrzeć do miejsca pracy i z powrotem, do domu: nie nadarza się zbyt wiele okazji do spotykania innych, normalnych rowerzystów. Zresztą, przy takich warunkach normalni ludzie nie wsiadają na rower. Do wpisu skłoniła mnie jednak obserwacja, że wczoraj i dzisiaj jeździ się naprawdę przyjemniej, w porównaniu do tego co działo się przez poprzednie dwa tygodnie. Jeżdżę chodnikami, możliwie ostrożnie, pieszych mijam na minimalnej prędkości, zsiadam przed przejściami przez jezdnię; od poniedziałku 29 listopada zaliczyłem jeden poślizg (na jezdni) i zero upadków. Od wczoraj warstwa na chodnikach jest ubita, świeży opad jest ubijany stopami przechodniów. Nie jest grząsko, ani nadzwyczajnie ślisko. Może ktoś jeszcze ma podobne wrażenie, że wczoraj-dziś jeździ się łatwiej?

Odzywają się do mnie różne Osoby. Swego czasu napisała Anna Gawęda.

Jeżdżę na "Ziucie" przez cały rok, tylko zimą zmieniam opony na zimowe. Przewożę na niej wszystko. Kocham Ją, jest moją Wolnością!
Jestem łodzianką z dziada-pradziada, rozkochana w swoim mieście i mimo tego, że w tej chwili jestem w Opolu to nie potrwa to długo. Jeżdżę na rowerze wszędzie gdzie się da. Jestem od niego uzależniona i nawet zimą staram się jej nie opuszczać. Wymieniam Ziucie opony na zimowe i .... hajda. Jeżdżę w kożuchu i w urzędniczej mini i obcaskach. Skoro unijni urzędnicy w Brukseli mogą to ja nie? Zabieram Ziutę ze sobą tam dokąd mogę, a jak nie mogę to cierpię. Łódź wbrew temu co mówią jest bardzo wygodna dla rowerów, trzeba tylko myśleć jak rower i nie ma problemów.
Buziaki i dzwonek.


Ciekawe, co teraz słychać u Anny...

5.12.10

Jaki dzień, taka fotografia (VII)

DSC05363

Na dokładkę, z wczorajszej Mikołajkowej Masy Rowerzystów:
Foto: Jacek Krywko, gazeta.pl
W Kopenhadze jest nie cieplej, ale organizacja odśnieżania zapewne na wyższym poziomie (polecam wpis z 30 listopada).

Stało się, mamy pierwszą (i oby jedyną) Ofiarę tegorocznego zimowego Blitzkriegu. Adam "brite" po drodze na wczorajszą masę złamał rękę (obojczyk?), fundując sobie pięć tygodni odpoczynku.

30.11.10

Białe szaleństwo

Tak. To jeden z tych nielicznych momentów roku, kiedy odradzam jazdę na rowerze. Choć, wziąwszy pod uwagę jak taka śnieżyca rozkłada Łódź, rower okazywał się wczoraj jakąś alternatywą dla kilkugodzinnej podróży jakimkolwiek środkiem transportu między dwoma punktami w mieście.

DSC00039
Pojedynczy Śmiałkowie podejmują próbę. Wczoraj-dziś naliczyłem ich pięciu. W tej liczbie i ja sam. No ale ja mam do pracy półtora kilometra...

26.11.10

Granica

W środę, czwartek istotnie przekroczyliśmy granicę zimy. Tym samym, spotykanie innych Osób na rowerze sprawia jeszcze większą frajdę!

Poniedziałek, 15 listopada

Dzisiaj piątek masowy, jedna z czterech szans spotkania się tej zimy w większym gronie.

22.11.10

W sam raz na poniedziałek

Z cyklu przyzwyczajanie Polaków do widoku używania roweru - "Prosta historia o miłości" Arkadiusza Jakubika, od ubiegłego piątku w kinach:

18.11.10

Najważniejsza bitwa czterolecia

W niedzielę. Nie udaję bezstronności i pozwalam sobie na przedwyborczą agitację, bo biorąc pod uwagę mechanizmy sprawowania władzy w mieście, wiem jak ważny to moment. Walczmy!

16.11.10

11.15

Czyli listopada dzień 15. Obiecane, zamieszczone. Niestety fotografie sporo tracą na picasowej kompresji, musimy więc zastymulować mavika, żeby założył sobie konto np. na flickr.

Pierwsza fotografia, która mnie urzekła to zdjęcie wzorzystej Ewy:
Wyraz skupienia malujący się na Jej twarzy możemy przypisać brukowanej nawierzchni na skrzyżowaniu Piotrkowskiej z Narutowicza, Zieloną. O wiele śmielej poradził sobie z tym odcinkiem specjalnym ów Pan:

Potem z naprzeciwka nadjechała Pani w kapelusiku, na gazeli. Polskiej gazeli.

Wdzięczny przeplataniec damsko-męski w tym miejscu był kontynuowany przez Pana w kaszkiecie, na rasowym niemieckim mieszczuchu:

oraz zaskoczoną płomiennowłosą Panią w czerni:


Na wyróżnienie zasługuje fakt przyłapania katastrofalnej Magdaleny sunącej nie na pomarańczowym wyrobie "Rometu".

A poza tym jeszcze wiele oryginalnych i/lub eleganckich Osób, cichych Bohaterów Lodz Cycle Chic, których fotografie można podziwiać w galerii mavika:

Wszystko jednego listopadowego dnia, w środku jesieni.

15.11.10

Anomalia

Właśnie z balkonu mieszkania na pierwszym piętrze podziwiałem przejazd w ciszy dwójki Rowerzystek, moją spokojną o tej porze ulicą. Zmotywowało mnie to do tego, żeby poświęcić parę chwil i opublikować trzy wczorajsze fotografie anormalnej niedzieli.

DSC05173
Znakomicie że są Osoby, dla których leniwa przejażdżka nie kojarzy się wyłącznie ze sportowymi ciuchami i potrafią uhonorować elegancką okazję

DSC05180
W czasie kiedy Matka lawiruje obok rikszy, by dobić do linii startowej pod światłami, Ojciec poza tym że transportuje Dziecko, konwersuje i bryluje do obiektywu...

DSC05189
Dwie czarne, na wynos

Dorzuciłbym jeszcze Chłopaka w krótkich spodenkach (bynajmniej nie z lycry), gdyby nie to że nie udało mi się poprawnie ustawić ręcznie ostrości na niego.

Przed chwilą mavik podesłał paczkę dzisiejszych, przednich fotografii. Ostrzcie sobie apetyty na jutro!

11.11.10

Niepodlegli!


92 rocznica odzyskania niepodległości okazała się dobrą okazją do zorganizowania nadprogramowej masy, na której stawiło się nadspodziewanie dużo Osób: "prawie 130". Piękny przyczynek do świętowania polskości w inny niż ponury sposób.

DSC05041zm

DSC05034zm

Dygresja. Przypadek, w którym trudno orzec, czy upodobanie roweru przeszło z Matki na Córkę, czy też na odwrót:

DSC05032zm

DSC05044zm

Chwała Tym, którzy zadali sobie (mniej lub bardziej świadomie) trud zgrania się barwami narodowymi:

DSC05035zm

DSC05037zm

DSC05042zm

DSC05048zm

Patriotyzm to troska o miejsce, w którym się żyje. Ale nie tylko to i manifestowanie przywiązania do symboli państwowych z okazji międzynarodowych imprez sportowych. Również świadomość wspólnoty narodowej, jaką tworzymy połączeni losami, kulturą, trudnościami i sukcesami. Nie jest to łatwe, ośmieszone karykaturą patriotyzmu, ale wciąż cenne. Polscy szykowni rowerzyści A.D. 2010!

DSC05052zm

8.11.10

Flauszowa dystynkcja

C.d. z poniedziałku 1 listopada, autorstwa HuBara

Niewyraźne

Niedziela, 7 listopada
Abstrahując od kwestii podróżowania rowerem w takich warunkach pogodowych, fascynujące jest samo pojawienie się myśli o tym, by jednak wybrać się nim w drogę.

Poniedziałek 1 listopada, bardziej pogodny niż wczoraj czy dzisiaj, poskutkował taką oto elegancką świąteczną postawą:
Foto: HuBar

1.11.10

Zasilanie

Hasło do albumów łódzkich szykownych rowerzystów zostało przypomniane brite'owi, i ten nadrobił zaległości w dzieleniu się wykonanymi przez siebie fotografiami. Przy pobieżnym zapoznaniu się z nimi (wszystkie pochodzą z 6 sierpnia) rzuca się w oczy jedna cecha:




Jak widać Ludzie (w tym przypadku same Kobiety) na rowerach używają dodatkowego wspomagania. Mimo że mamy do czynienia z jednośladami spełniającymi definicję roweru, poza siłą mięśni w trakcie jazdy wykorzystywana jest jeszcze energia ukryta małym prostopadłościaniku.

W wydaniu późnopaździernikowym wygląda to w następujący sposób:
DSC04596-1