29.11.08

Ostre koła

...inaczej "ostrzaki", po angielsku fixed gear... Tak powinna brzmieć odpowiedź na trzecie z pytań zadanych przeze mnie w tym poście z 10 listopada.
Jeszcze miesiąc temu nie wiedziałem, że coś takiego istnieje. Piękno prostoty.

Żadnych przerzutek, wolnobiegu. Jak jedziemy to pedałujemy, jak nie pedałujemy to hamujemy. Innymi słowy, trzeba cały czas pedałować aby móc jechać. Można za to na takim rowerze jechać do tyłu i stać bez podpierania się. Poza tym że ostrych kół używają kolarze torowi, a także szosowi w zimowym treningu (wyrabianie nawyku ciągłego kręcenia), jest to kultowy rower kurierów: lekki, niezawodny przez swą prostotę, względnie tani i nieatrakcyjny w ocenie złodzieja. Jak widać na fotografii, taki rower może nawet nie mieć hamulców - hamuje się stawiając opór kręcącym się pedałom. Na ostrzaku jeździł do niedawna mavic, znajomy łódzki kurier (pozdrawiamy!). Ale jeździ po Łodzi także i pewna kurierka, którą poznałem w środę, wybrawszy się w drogę bez apratu - stąd nie mam fotografii. Przy odrobinie szczęścia można evę spotkać, jak przemierza łódzkie ulice poruszając się na ślicznym białym ostrzaku. Nie rezygnuje ona przy tym z atrybutów kobiecego stroju, na rzecz wyłącznie funkcjonalnych ciuchów. No ale jak wspomniałem, fotografii (póki co) nie mam...
Idąc od końca, drugie z pytań zadanych we wspomnianym poście brzmiało: Co ma Łódź wspólnego z Nowym Jorkiem. Spójrzcie na te mapy przedstawiające centra obydwu miast:

Mój kumpel z seminarium magisterskiego, Krzysiek z Krakowa, powtarzał opinię, że Łódź jest jedynym tej wielkości miastem w Polsce, w którym Amerykanin nie będzie miał kłopotu z orientacją: siatka prostopadłych ulic, prostokątne kwartały. Jak w miastach w Nowym Świecie. Okazuje się jednak, że to podobieństwo nie jest zupełne. Kwartały na Manhattanie są o wiele mniejsze - przedstawione mapy są w tej samej skali! Na odcinku długości łódzkiej ulicy między dwiema przecznicami, w Nowym Jorku mijalibyśmy po drodze jedno-dwa skrzyżowania.
Wreszcie, długo szukałem jakichś cech wspónych Łodzi i Londynu i nie wymyśliłem niczego ponad trzy wspólne litery w nazwie (przy zapisie bez polskich znaków).
W związku z tym, że wśród tysięcy nadesłanych odpowiedzi, nie było ani jednej prawidłowej, nagroda-niespodzianka
którą był ręcznej roboty pashley model princess/roadster:

Foto: www.pashley.co.uk
wartości odpowiednio 445 GBP/495 GBP wraca do sponsora.

27.11.08

W dalszym ciągu wspominamy śnieg

Już wiem, że fotografie Łukasza pochodzą z wtorku czyli sprzed 3 dni. Nie mogłem sobie odmówić zamieszczenia kilku kolejnych, gdyż albo została w nich ciekawie sportretowana Łódź, albo też sam temat fotografii wydaje się być interesujący. No i do tego ci Ludzie, których śnieg nie wystraszył, a do tego potrafią ciekawie się prezentować.

Pani pośrodku typowego łódzkiego podwórka-studni, przy Piotrkowskiej; z jednej strony widok niczym po imprezie sylwestrowej, a z drugiej znamienny magnesik na samochodzie.

Pani na czerwonej damce raz jeszcze. Widzimy że podążający za nią chłopak dogonił ją pośrodku asfaltowej polany, przez którą przewala się większy zwierz - samochody, ciężarówki, tramwaje, autobusy.
Z kolei pościg Łukasza za Osobą w brązowym/pomarańczowym płaszczu został uwieńczony na wysokości Dworca Kaliskiego, dzięki czemu poznajemy Jej twarz (gdyby jeszcze ostrość posłusznie się ustawiła na naszej Bohaterce).

A w tym przypadku przytaczam już relację samego Łukasza:

Opustoszały o tej porze tor do dirtu çon".

To może coś dla osłody, dla tych dzielnych jeźdźców, którzy mimo to z rumieńcami na twarzy przemierzali miasto na rowerze.

Foto: STUDIO69 Paweł Mazurek
Nasza bohaterka, Monika, uwielbia jazdę na rowerze: «Monika jest prawdziwym pasjonatem, a nie jedynie rowerzystką „na pokaz”. Nawet zakupy i całą masę niezbędnych kobiecie drobiazgów nosi w swoim rowerowym koszyku. Łatwo się go zdejmuje i można wziąć wszędzie ze sobą. Wszędzie też dojeżdża na rowerze, nawet na służbowe spotkania i towarzyskie imprezy. Co ciekawe, nie przeszkadza jej elegancka kreacja czy szpilki na wysokim obcasie! „W szpilkach jeździ mi się nawet lepiej, niż w sportowym obuwiu», donosi "Kurier Południowy".

Foto: STUDIO69 Paweł Mazurek

Foto: Maciej Zienkiewicz / AG
Na plus trzeba Monice zaliczyć, że jeżeli już pozuje, to z własnym rowerem. W dodatku, jeżeli wierzyć "Kurierowi...", można ją na nim spotkać na ulicach (zapewne W-wy).
Poza tym że Monika jest sprzymierzeńcem "cycle chic" w PL i W-wie, grywa i śpiewa tu i ówdzie...

Pierwszy powiew mrozu

Nie było tak źle. Dłuższymi chwilami świeciło słońce. Jednak fakt faktem, 17 listopada 2008 r. po raz pierwszy tej jesieni odczuwalna temperatura oscylowała około zera stopni Celsjusza, a na wieczornym spacerze napotkałem pierwszy tej zimy mróz na trawie i cienką warstewkę lodu na kałużach. Na ocieplenie pozostają nam obrazki takie jak ten.

Foto: conri
Śmiała i elegancka rowerzystka przemierzająca dziś pustoszejącą jezdnię Piotrkowskiej. Stonowany strój miło urozmaicają pasiaste rękawiczki i szalik. Byle do wiosny!

17.11.08

Cycle Chic konkurs - Dogme 1 Photography

Erica Daugaarda na Flickr. Nagroda w konkursie nie powala, ale przecież chodzi o zabawę.
Zasady są następujące (o ile dobrze tłumaczę z angielskiego):

Trzeba wykonać fotografię pani jadącej na rowerze gdziekolwiek na świecie, poza Kopenhagą i Amsterdamem.
Fotografia musi być oryginalna, tzn. musi ją zgłaszać autor.
Fotografia musi spełniać
co najmniej trzy z poniższych reguł Dogme 1:

-Rower jest typu "sit up and beg" (czyli elegancki, z ramą i siodłem wymuszającym wyprostowaną sylwetkę, tzw. holender) i zauważalnie za duży dla użytkującej go Pani.
- Rower ma zamontowany z przodu na kierownicy koszyk, korzystnie jeżeli jest on udekorowany sztucznymi kwiatami.
- Pani jest w okularach słonecznych. Im większych, tym lepiej.
- Pani jest w wysokich butach i/lub w butach na wysokim obcasie.
- Pani ma na sobie ogromny szal.
- Pani jest zajęta wszystkim innym, tylko nie ruchem ulicznym.
- Pani ma w ręce jakieś urządzenie elektroniczne, np. telefon komórkowy.
- Pani ma na ramieniu lub wiezie na rowerze wielką typowo kobiecą torbę (tzn. taką zawierającą prawie wszystko).
- Pani wygląda na niepocieszoną / mentalnie nieobecną.
- Pani nie ma założonego kasku.
- Fotografia jest zrobiona z bliska i od przodu.
- Fotografia została zrobiona przy użyciu lampy błyskowej.

Trzyosobowe jury (
wybiera półfinałowe fotografie, na które będą mogli głosować internauci. Im więcej warunków Dogme 1 wypełnia fotografia, tym większe szanse zakwalifikowania do grona półfinalistów. Konkurs trwa do 15 grudnia, a swoje kandydatury można wystawiać na Flickru (i podawać do nich linka) albo wysyłać na adres copenhagencyclechic@gmail.com

To co? Myślę że warto spróbować aby Łódź/Polska zaistniała wśród półfinalistów. Póki, sfotografowaną Panią najbardziej w stylu Dogme 1 jest chyba ta, spotkana w czwartek przez HuBara i .skunk.a (tu na fotografii autorstwa tego Drugiego).

Co ciekawe, fotografia może być pozowana. Odpowiedź
na moje pytanie w tej sprawie: "posed is fine".

16.11.08

Spokój niedzielnego wieczoru

O tej porze można spokojnie ruszyć na ulice. Z jednej strony miasto pozwala się odkrywać innym niż wygląda za dnia. A ruch jest mniejszy niż w dzień powszedni.
Z możliwości tej skorzystały dwie Panie.

Pierwsza z nich, w czerwonym szaliku i takichż rękawiczkach.

Druga na eleganckim rowerze (i zaintrygowana czymś wewnątrz restauracji włoskiej).

Turing, Pies i Pan

Jedną z pierwszych fotografii przesłanych przez HuBara z myślą o blogu była ta oto, przedstawiająca rower marki romet turing 2 z przywiązanym doń pieskiem w charakterze stróża i zabezpieczenia przed kradzieżą.

Wczoraj wybierając się na tradycyjne zakupy na rynku nie spodziewałem się, zważywszy na smętną aurę i dosyć niską temperaturę, spotkać wielu ciekawych rowerzystów. Okazało się jednak, że w okolicy Zielonego Rynku pojawiło się tego dnia parę osób na rowerach, m.in. Znajomy którego spotkałem przed niespełna miesiącem na rondzie Solidarności. Na (ruchomym) stojaku na rowery był zostawiony i ten, ktorego pilnował piesek.

Później, spotkałem jeszcze jednego Pana na rowerze z pieskiem.
Dopiero jak porównałem wszystkie trzy fotografie, zorientowałem się, że to ten sam rower, Pies i Pan.

15.11.08

Dziewczyna i szybki rower

Foto: Paweł Orzechowski
Przedstawiam Wam Asię. Asia wzbudza podziw, gdyż używa na co dzień roweru z męską ramą, na który potrafi wsiąść niezależnie od swojego eleganckiego stroju.

Foto: Paweł Orzechowski
Poza tym, Asia jest znana jako Osoba, która potrafi zajmująco opowiadać o bramach i podwórkach znajdujących się przy Pietrynie.

Foto: Paweł Orzechowski
Niestety, Asia nie może ostatnimi czasy oddawać się jeździe w sposób nieograniczony, a to z powodu przeziębień, jakie łapie w trakcie...
Ale niektórzy szczęściarze mogą mieć okazję spotkać Asię na jej szybkim rowerze, jak np. wybiera się po bazylię do tesco.

Z cyklu "patsy radzi"

Foto: .skunk.

Pogoda nam (rowerzystom) sprzyja, nie jest zbyt ciepło - ale za to
słonecznie i w miarę sucho. Na takie pogody nie tylko cyklistom poleca
się ubranie na tzw. "cebulkę" oraz szczególnie zadbanie o to, by
założyć ciepłą czapkę i rękawiczki.

Foto: patsywojt, 14 listopada
Miejska szykowna cyklistka na różowo widać stosuje się do owych reguł.

Tyle patsy. W związku z tym, że wszyscy lubimy tutaj szarady, a patsy ostatnio błysnęła rozpoznaniem Pani z sobotniego i środowego wpisu, to tym razem ja chciałbym zaprezentować dokumentację, jaką zebrali Inni nt. Pani w różowym bezrękawniku:

Foto: conri, 20 października

Foto: HuBar, 25 października

Foto: .skunk., 13 listopada

14.11.08

Two Years With Cycle Chic

Dziś minęły dwa lata od momentu, w którym duński filmowiec-fotograf Mikael Colville-Andersen wykonał tę oto fotografię. Po niej zrobił jeszcze serię fotografii z rowerzystami przewijającymi się przez to samo miejsce w Kopenhadze. Przyglądając się kolejnym cyklistom, zauważył że tych którzy nie rezygnują z eleganckich ciuchów na rzecz czegoś praktycznego jest całkiem sporo. Dwa dni później, 16 listopada 2006 r. rozpoczął kolekcjonowanie fotografii szykownych rowerzystów, które zaczął publikować począwszy od czerwca 2007 r. na Copenhagen Cycle Chic. Tak oto narodził się trend, który dał impuls do przetestowania polskiej/łódzkiej wersji bloga. Wczoraj minął miesiąc, odkąd dokumentuję z pomocą Przyjaciół łódzką kulturę rowerową.

Foto: patsywojt
Have much inspirations, and delights, Zakkaliciousness!

Jest piątek

A zatem, jadą goście, jadą.

Napotkana para rowerowych wagabundów. Ciekawe czy zatrzymają się na noc u któregoś z łodzian?
Trzeba odwieźć małego do dziadków.

Potem można oddać się czynności wyboru butów na wieczór.

Po drodze trzeba jeszcze sprawdzić, kto dziś gra w lizardzie, bo szwankuje serwer ze stroną klubu i nie można tego zrobić via net.