Znów na cholernym pasie ziemi niczyjej pomiędzy jezdniami arterii. Jedyna tego korzyść, że jest moment, żeby sięgnąć po smartfona. Ale miejsce nieprzyjazne, unikam stania tam jak mogę.
Dzisiaj spotkałem w Łodzi Mikaela Colville-Andersena. Człowieka, który przed ponad dziesięciu laty nas sprowokował do utworzenia Lodz Cycle Chic. Wreszcie zyskałem wpis do "Cycle Chic", przecudnego zbioru 368 fotografii wydanego w 2012.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz