Zaczął się ruch. Przedostatni dzień jeszcze lutego, ale coraz częściej można wyminąć się z mieszczuchami na rowerze. Dzień się wydłuża, ciemności ustępują, łatwiej się zmobilizować do wyjęcia aparatu z torby; łatwiej się w ogóle zmotywować do tego, żeby torbę wozić ze sobą.
To już piąty raz, kiedy wspólnie witamy cieplejszą połowę roku. Mimo upływu lat, nie trudno o kolejny zachwyt. Taka korzyść z męczącej zimy. Wraz ludźmi na rowerze wraca nadzieja: zacznijmy jeszcze raz!
2 komentarze:
Jak fajnie :) Ja w niedzielę przywożę swój rower od rodziców, już za nim tęsknię bardzo ;) Chociaż jak pomyślę o omijaniu rozkopów na Piotrkowskiej...
ŁCC wraca do życia! \o/
Prześlij komentarz