Ponad dwieście osób zechciało posmakować, jak to jest przyjechać się w najkrótszej (i jednej z najtrudniejszych) mas krytycznych w roku. Co nie było zaskoczeniem, obok osób zaprawionych w zimowych (lub "zimowych") bojach pojawili się też uczestnicy o z pozoru większej wrażliwości na warunki pogodowe.
Ta para, to jak dla mnie, absolutny numer jeden masy. Dlatego decyduję się zamieścić jej fotografię, mimo (chyba) niechęci, z jaką zareagowano na wycelowany obiektyw i mimo niefortunnego mistrza drugiego planu.
4 komentarze:
łiii jestem na zdjęciu z masy!
Zatem według niektórych przesądów, powinnaś zostać bogata.
Gachu rozmazany na masie :)
Witku, sugerujesz, że coś nie tak z moją twarzą?
Prześlij komentarz