27.9.09

Aleja Zachodzącego Słońca (1)

Witamy po ciemnej stronie roku. Gdyby nie to, że przed rokiem o tej porze eksplodowało Lodz Cycle Chic, stracilibyśmy resztki nadziei. Do wiosny. A tak wiemy, że nadzieja umiera ostatnia, poprzedzana przez dziesiątki i setki całorocznych rowerzystów!

Temat na dziś: Dama napotkana na ścieżce wzdłuż alei Włókniarzy
Wśród rzeszy niedzielnych Rowerzystów zdarzają się i tacy, którzy nie odpuszczają. No i pogoda: nie tylko wróble ćwierkają, że oto nadciąga chłód.

3 komentarze:

lavinka pisze...

A tam chłód. Trzeba tylko odkurzyć czapki,nauszniki i szaliki :) Ciapnęli mi kurtkę od wiatru i deszczu w pociągu, taka byłą dobra na rower. Ale co tam, kupię sobie nową i październik przetrzymam. Na zimę mam puchówkę. Tylko rękawice muszę kupić narciarskie,bo w dwupalcówkach mogę mieć problem z hamowaniem.Ale zaparłam się,że nie przestaję jeździć jak będzie zimno :)

HuBar pisze...

Wszystko fajnie do czasu, aż się nie nałykasz zimnego powietrza - ja niestety to zrobiłem i choruje.

A w zimie? Jak nie będą sypać solą, to może będę jeździł. Inaczej to szkoda mi karoserii :-)

Saurus pisze...

Jak nie będą sypać solą to będzie masakra ale nie lakieru ;)
Dobrze mieć 3 punkty podparcia zimą ;P
Coś mi się wydaje że dzisiaj był jeden z ostatnich dni kiedy mogłem jeździć w krótkich spodniach i koszulce :(