Foto: HuBar
Często można ich zauważyć na Piotrkowskiej razem, choć my akurat nie dysponujemy wspólną fotografią.Foto: HuBar
Foto: HuBar
Wciąż jeżdżą na rowerze, mimo trudnych warunków pogodowych. Dzisiaj rano spotkała ich przykrość, gdyż Jego rower (z Synkiem) został potrącony przez nieuważnego kierowcę, na Piotrkowskiej, na wysokości alei Schillera. Na prostym odcinku. Nasi Przyjaciele, co zrozumiałe, byli bardzo wzburzeni. Na szczęście nic poważniejszego się nie stało.Gdyby jednak potrzebna była jakaś pomoc, można na nas liczyć.
5 komentarzy:
I właśnie sfociłeś moją dobrą kochaną znajomą Anię z Archu(dziś malarkę) i jej męża(też malarza). Szkoda,że mi się z nimi urwał kontakt, jak się pzreprowadzili do Łodzi :)
I nawet nie mogę spytać o ich synka, nie doczytałam w pierwszej chwili... jak masz do nich konakt, pozdrów ich od Pauliny z Warszawy, bo nicka mogą nie kojarzyć. Ale się wystraszyłam.
Są bardzo wdzięcznym obiektem do focenia. Wczoraj, gdy deszcz padał, wiater wiał, śnieg zacinał... z gracją jechali w trójkę po Pietrynie.
I pomyśleć,że Ania uważała się za istotę niefotogeniczną. Ale o jazdę w śniegu jej nie podejrzewałam, jak rozmawiałyśmy ostatnio(parę lat temu) chyba nawet nie miała roweru ;))
p.s.No i pięknie lognęło mnie poprzednim razem na konto mać mojej. Ech ten blogger :)
Winszuję pomyślnego zamknięcia pierwszego roku działalności! śledzę LCC prawie od początku i na piotrkowkiej czuję się już prawie jak u siebie :) choć w Łodzi byłem tylko raz przez tydzień (już wtedy - ponad dwa lata temu - zauważyłem, że po Waszym mieście jeździ wielu szykownych rowerzystów).
Oby następne lata były równie udane a Wasz blog skłaniał coraz większą ilością osób do wyboru roweru jako środka transportu na codzień, bez względu na pogodę i cel podrózy :). Pozdrawiam, Wasz stały obserwator z Górnego Śląska
Prześlij komentarz