20.5.09

Numer jeden

Szukałem sposobu, w jaki mógłbym wyrazić swoją wdzięczność Człowiekowi wykonującemu najwięcej fotografii łódzkich szykownych cyklistów. Wygodę trudno sobie uświadomić w trakcie trwania tego stanu, ale tak mnie wczoraj naszło - przejeżdżałem przez centrum i mógłbym się ustawić w jednym-dwu miejscach obserwując przejeżdżających rowerzystów; albo z większą gorliwością robić fotografie prawie wszystkich mijanych zroweryzowanych pań i panów. Ale nie, skorzystałem z możliwości spokojnego powrotu do domu, do rodziny, przeświadczony o tym, że przecież jeszcze jest On. I po raz kolejny się nie zawiodłem.


Ma swoją ulubioną miejscówkę, w której o odpowiedni dostęp światła zadbali rzutcy projektanci i budowniczowie łódzkiej trasy W-Z w latach 1970:

Jest Mistrzem kamuflażu.






Z lekka paranoicznie wrażliwy na punkcie własnej Osoby, dlatego przemilczę jego imię. Ale i tak posiada na tyle wyrazisty styl, że po tych kilkuset fotografiach umieszczonych na Lodz Cycle Chic łatwo rozpoznać o kogo chodzi (nawet bez dołączanych przez niego kolorowych ramek).







Dziękuję Ci, bracHu... Bardzo!

7 komentarzy:

Pati pisze...

Ze szczerego serca dolaczam sie do podziekowan:-))

Unknown pisze...

wreszcie się doczekałam... zachęcam szykownego łódzkiego rowerzystę do częstszego pojawiania się z drugiej strony obiektywu! :)

a.

Unknown pisze...

HuBar WIN

HuBar pisze...

Heheh nomiłobardzo!

Ale czas chyba ogłosić strajk, aby zmobilizować fotopstryków, także właściciela bloga.
Ja też lubię oglądać nowe fotki!

ww_lodz pisze...

Ja dzisiaj trochę zrobiłem, ale nie wiem czy się będą nadawały :P

Witek Kopeć pisze...

Co za skromność! Ślij! lodz.cycle.chic(dot)gmail.com

ww_lodz pisze...

Wysłałem link do Picasy, mam nadzieje, że dojedzie ;-)