26.12.08

Masakryczna

Pierwszy raz w życiu wybrałem się na naszą regularną masę krytyczną (ostatni piątek miesiąca, godzina 18 na Pasażu). Z przecieków, które pozamieszczali co poniektórzy w sieci spodziewałem się większej liczby uczestników niż w listopadzie. Okazało się jednak, że świąteczny odpoczynek i niska temperatura skutecznie utrudniły wielu przybycie tego dnia na miejsce, w którym spotkałem jedynie Pawła i Marcina z KMX-ami oraz stałego Masowicza - JEZU. Po czasie dołączył do nas jeszcze Saurus.

Foto: Stęsior
KMX-y czyli rowery poziome, trójkołowe, sprowadzone z Wielkiej Brytanii. Bardzo ciekawe wrażenie, jazda taką maszyną. Pierwszy raz w życiu przymierzyłem się w ogóle do roweru poziomego.
Nie wiem, jaką trasę wybrali Uczestnicy grudniowej masy, bowiem jeszcze zanim ruszyli musiałem zwijać się do "Polonii" na film, na który byłem umówiony z dwiema najważniejszymi (z sześciu w ogóle) Kobietami mojego życia: Śnieżynką i Jej Mamą. Już po wyjściu z kina mogliśmy poczuć się jak w cywilizowanym świecie - my elegancko ubrani i opustoszała Pietryna mieniąca się świetlnymi ozdobami:

1 komentarz:

meteor2017 pisze...

My się wstępnie na Masę do Łodzi wybieraliśmy, ale sprawy nieco się skomplikowały i ostatecznie na Warszawskiej wylądowaliśmy.