Przedostatni słoneczny dzień w roku to znakomita okazja na zaaranżowane fotografie na holenderskiej klasyce, do których dała się przekonać moja Siostra.
A może ktoś z Was ma znajome, które ciekawie się ubierają i chciałyby zapozować na starych, eleganckich rowerach? Aktualnie szukam Pani w płaszczyku w kratę i najlepiej czerwonych butach.
Wow, Bre wygląda doskonale :) Ja nie mam płaszczyka w kratę i czerwonych butów, ale mam dziwny rower, mogę udostępnić do sesji. Tylko nie wiem, czy się nada, bo to amerykański wzór raczej :]
A rower Kotbert wygląda tak. To to cudownie wielkie ustrojstwo na pierwszym planie. Równie uroczej właścicielki nie udało mi się jeszcze sfotografować na rowerze.
Najpierw ją trzeba wygonić na chłód, mróz, poniewierkę i rower. Ale jak się zrobi cieplej, na pewno będzie najpierw słychać żałosny skrzyp, potem widać blask bijący od Kotbert, potem rowerzysko, a na końcu inkryminowaną.
Och, czerwona się właśnie zrobiłam, choć nie w kratę. Przyprawię jeszcze mojemu skarbusiowi błotniki i możemy pohałasować w terenie. BTW on nie skrzypi (foch!), tylko wydaje odgłos ostrzenia kosy!
Ściśle biorąc, jak opisywałam tu, "Kotbert jedzie godnie, skrzypiąc, kolebocąc błotnikiem i wydając dźwięki ostrzenia noża, jak również donośnego szurania, a wszystko to czyni z zachwytem na obliczu, które audiofonicznie można przedstawić tak."
Meteorze, Szprota zapozuje, jak aura zostanie przez nią uznana za znośną do ściągnięcia Maksyma z półpiętra. Chwilowo brakuje jej do tego co najmniej 15 stopni. Celsjusza. No i kudy mi tam do szykowności Breble czy choćby Kotbert.
9 komentarzy:
Wow, Bre wygląda doskonale :)
Ja nie mam płaszczyka w kratę i czerwonych butów, ale mam dziwny rower, mogę udostępnić do sesji. Tylko nie wiem, czy się nada, bo to amerykański wzór raczej :]
A rower Kotbert wygląda tak. To to cudownie wielkie ustrojstwo na pierwszym planie. Równie uroczej właścicielki nie udało mi się jeszcze sfotografować na rowerze.
Koniecznie trzeba! Rower rewelacja! No i Właścicielka posiada niezaprzeczalny urok osobisty. Czekamy na fotografie kotberta!
Najpierw ją trzeba wygonić na chłód, mróz, poniewierkę i rower. Ale jak się zrobi cieplej, na pewno będzie najpierw słychać żałosny skrzyp, potem widać blask bijący od Kotbert, potem rowerzysko, a na końcu inkryminowaną.
Och, czerwona się właśnie zrobiłam, choć nie w kratę. Przyprawię jeszcze mojemu skarbusiowi błotniki i możemy pohałasować w terenie. BTW on nie skrzypi (foch!), tylko wydaje odgłos ostrzenia kosy!
Ściśle biorąc, jak opisywałam tu, "Kotbert jedzie godnie, skrzypiąc, kolebocąc błotnikiem i wydając dźwięki ostrzenia noża, jak również donośnego szurania, a wszystko to czyni z zachwytem na obliczu, które audiofonicznie można przedstawić tak."
O, Breble :-)
@Kotbert - to załóż płaszczyk w kropy i zielone buty, też będzie dobrze ;-)
@Szprota - A szanowna szprota nie zapozuje? Hę?
Płaszczyka w kropy NA PEWNO nie założę! :p
Meteorze, Szprota zapozuje, jak aura zostanie przez nią uznana za znośną do ściągnięcia Maksyma z półpiętra. Chwilowo brakuje jej do tego co najmniej 15 stopni. Celsjusza.
No i kudy mi tam do szykowności Breble czy choćby Kotbert.
Prześlij komentarz