Miałem szczęście spotkać dwie szykowne Rowerzystki w okolicy jednego, tego samego przejścia dla pieszych.
18.3.09
Zzzebraaa!
Wietrznie dzisiaj. Ale tak jak zauważają łódzkiego Entuzjaści "cycle chic", idzie ku lepszemu i nic ten tendencji nie jest w stanie powstrzymać. Łódzcy Rowerzyści wydają się być zahartowani i sugerują się chyba bardziej kalendarzem, niż tym, co (niestety) dzieje się za oknem. A może gdyby nie chmury, z których śnieży, byłoby tych Rowerzystów jeszcze więcej?
Miałem szczęście spotkać dwie szykowne Rowerzystki w okolicy jednego, tego samego przejścia dla pieszych.
Zebra nr 1: Pani przeprowadzała (!) rower przez pasy (zupełnie jakby czuła na sobie wzrok jakichś stróżów prawa...)
Zebra nr 2: Piękny, zabytkowy rower i ciemny płaszcz... Hmmm...
Zebra nr 3: Upolował (sic!) ją misio (sic! po raz drugi) zwany skunksińskim
Miałem szczęście spotkać dwie szykowne Rowerzystki w okolicy jednego, tego samego przejścia dla pieszych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
U nas większość rowerków wywiał wiatr.... strasznie było...
Prześlij komentarz