7.1.11

Do zobaczenia

Witam, po długim milczeniu. Przepraszam za to, że tak zaniedbałem Lodz Cycle Chic. Niestety, wiele wskazuje na to, a milczenie to przepowiedziało, że będę musiał zrezygnować z prowadzenia tego bloga. Nie piszę tego po to, żeby odbierać teraz głosy zaprzeczenia i namowy do kontynuowania dzieła. Piszę to dlatego, że jestem Wam winien wyjaśnienia; pozostawianie w niepewności było już nie fair.

Jest to blog o ludziach w Łodzi, którzy dążą do piękna. Specyficzna działka, której poświęciłem uwagę wspólnie z Przyjaciółmi, jest jednym z przejawów dążności do tego co dobre. Mam nadzieję, że znajdzie się kontynuator dzieła, godny materii i lepszy w swym kunszcie ode mnie.

Mijamy się na ulicach, do zobaczenia!

Witek Kopeć "wićka"

P.S. Do końca unikałem bezpośredniego wykorzystania bloga do celów komercyjnych (jedyne reklamy, jakie się tutaj pojawiały, to odnośnik do nie istniejącego już mojego sklepu i do "Piwoteki" Brzeszcza). Dlatego gdyby nie uczciwość wobec dotychczasowych nabywców, ogłosiłbym że chętnie pozbędę się za darmo koszulek z logo Lodz Cycle Chic, jakie mi jeszcze zostały. Żeby być jednak lojalnym, proponuję te koszulki po kosztach produkcji tj. 27 PLN, a z uzyskanych w ten sposób pieniędzy sfinansuję m.in. zwrot marży tym, którzy nabyli koszulki po cenie sklepowej. Chętnych zapraszam do kontaktu na lodz.cycle.chic@gmail.com. Koszulki na terenie Łodzi dowożę rowerem.

11 komentarzy:

Magdalena pisze...

No ale jak to tak? Będzie mi bardzo smutno, jeśli zabraknie nowych wpisów... Szczególnie teraz, gdy przyszło mi mieszkać za wielką wodą, tak sobie patrzyłam i wspominałam, jaka to była jednak wielka frajda, tak w śniegu jechać do pracy i spotykać, nielicznych zimą, ale jednak, współ-rowerzystów. Mam nadzieję, że to jednak nie koniec, więc, tak jak piszesz- do zobaczenia!

HuBar pisze...

Spoko spoko, strona nie umarła i będzie dalej żyła :-)

Jarosław Góralczyk pisze...

Dzięki za to wszystko, co do tej pory robiłeś (i pewnie będziesz po cichu nadal robił, pewne choroby jednak nigdy nie przechodzą ;-)) ).

Do zobaczenia na ulicach Łodzi!

Anonimowy pisze...

Jakby co, piszę się do zespołu :)

veloman pisze...

Szkoda...

dag pisze...

ale dlaczego? bo nie rozumiem :(

Witek Kopeć pisze...

Przepraszam, faktycznie zabrakło tego wyjaśnienia: w podziale czasu na rodzinę, dom, pracę i pasję, szala przechyliła się na niekorzyść tej ostatniej. Muszę skupić się na rozwiązywaniu realnych problemów, a nie chciałbym jednocześnie zaniedbywać bloga. Dlatego Hubert (HuBar, autor większości fotografii) poszukuje osoby, która przejęłaby prowadzenie LCC. Podobno od razu przyszły mu na myśl dwie kandydatury, więc blog będzie prowadzony. Hubert nie pozwoli mu umrzeć.

maszka pisze...

ojej, a ja mam rower do naprawy i kto się nim zajmie :( może znacie kogoś od holendrów w Łodzi?

brite pisze...

Oj tam, nie wierzę w te definitywne deklaracje, wygląda mi to tylko na zimowy dołek. W marcu-kwietniu duch się podniesie i będzie lepiej.

lavinka pisze...

Trzymam kciuki, przyjdzie wiosna i zyskasz nową perspektywę. Nie musisz być głównodowodzącym, możesz pozostać sympatykiem i sezonowym podrzucaczem zdjęć :)

Witek Kopeć pisze...

@Czytalka Napisz do złotorękiego Kuby, który naprawiał rowery na Lipowej: saurus8@gmail.com
Drugą możliwością jest zaprzyjaźniony MaxxBike na rogu Narutowicza i Wschodniej, gdzie mają serce i cierpliwość do mieszczuchów.

@lavinka Tak właśnie będzie.