14.12.10

Meldunek

Przepraszam, ale w ciągu ostatnich dziewięciu dni uwagę poświęcam przede wszystkim na to, żeby bezpiecznie dotrzeć do miejsca pracy i z powrotem, do domu: nie nadarza się zbyt wiele okazji do spotykania innych, normalnych rowerzystów. Zresztą, przy takich warunkach normalni ludzie nie wsiadają na rower. Do wpisu skłoniła mnie jednak obserwacja, że wczoraj i dzisiaj jeździ się naprawdę przyjemniej, w porównaniu do tego co działo się przez poprzednie dwa tygodnie. Jeżdżę chodnikami, możliwie ostrożnie, pieszych mijam na minimalnej prędkości, zsiadam przed przejściami przez jezdnię; od poniedziałku 29 listopada zaliczyłem jeden poślizg (na jezdni) i zero upadków. Od wczoraj warstwa na chodnikach jest ubita, świeży opad jest ubijany stopami przechodniów. Nie jest grząsko, ani nadzwyczajnie ślisko. Może ktoś jeszcze ma podobne wrażenie, że wczoraj-dziś jeździ się łatwiej?

Odzywają się do mnie różne Osoby. Swego czasu napisała Anna Gawęda.

Jeżdżę na "Ziucie" przez cały rok, tylko zimą zmieniam opony na zimowe. Przewożę na niej wszystko. Kocham Ją, jest moją Wolnością!
Jestem łodzianką z dziada-pradziada, rozkochana w swoim mieście i mimo tego, że w tej chwili jestem w Opolu to nie potrwa to długo. Jeżdżę na rowerze wszędzie gdzie się da. Jestem od niego uzależniona i nawet zimą staram się jej nie opuszczać. Wymieniam Ziucie opony na zimowe i .... hajda. Jeżdżę w kożuchu i w urzędniczej mini i obcaskach. Skoro unijni urzędnicy w Brukseli mogą to ja nie? Zabieram Ziutę ze sobą tam dokąd mogę, a jak nie mogę to cierpię. Łódź wbrew temu co mówią jest bardzo wygodna dla rowerów, trzeba tylko myśleć jak rower i nie ma problemów.
Buziaki i dzwonek.


Ciekawe, co teraz słychać u Anny...

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Tour de Łódź, 13.12.2010 - raport z placu boju.

Trasa:
dobrze odśnieżone i bezpieczne Rydzowa, Rojna, Traktorowa, Rąbieńska, Złotno, Krakowska. Konstandynowska DDR w miarę dobrze odśnieżona, tj. jechał pług, jest ubite. Potem chodnik przy Legionów, jezdnię odradzam bo łatwo znosi. Dalej Pomorska w dobrym stanie, ale były korki i wielokrotnie trzeba było jechać chodnikiem. Okazało się, że jakiś automobilista tak zaparkował swoje cacko, że nie mógł przejechać tramwaj. Tak aż do Tamka i z powrotem, dalej nieźle odśnieżone Uniwersytecka, Narutowicza, Piotrkowska, Tymienieckiego, Sienkiewicza, Traugutta [tu chodnikiem z racji kierunku], Piotrkowska do Pasażu Schillera i z powrotem, plac Wolności. Na Legionów za Zachodnią wyłożyło mnie na zakręcie torów tramwajowych, a nie było jak najechać pod większym kątem. Odebrałem zaplecione koło od Kasińskiego; gdyby nie to, jechałbym tradycyjnie przez Manufakturę po DDRach. Cmentarna była upierdliwa - trzeba jechać pośrodku toru tramwajowego, bo po prawej stronie za mało miejsca i dziury, ryzyko wpadnięcia w szynę. Dalej chodnik przy Srebrzyńskiej. Duch roweru Marciusza Moronia schowany w zaspie, wystaje jedynie pół kierownicy. Za Kasprzaka jechałem jezdnią do Włókniarzy, potem DDR nieźle odśnieżona pługiem, dalej Wielkopolska i chodnik przy Woronicza i południowa strona chodnika przy Aleksandrowskiej, gdzie było różnie. Pzed torami na pętlę pięknie się brodziło, wiadukt - 30cm szerokości ubitego śniegu i trudno było ruszyć więc trzeba było prowadzić. Odcinek Bielicowa-Traktorowa zajebiście odśnieżony pługiem i za to wielki szacun, zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Odcinek Traktorowa-Kaczeńcowa: ścieżka ubita na ok. 50cm szerokości, jakoś się jechało. Przed odc. Kaczeńcowa-Rydzowa trzeba było zjechać, bo właśnie był odśnieżany, za co podziękowałem operatorowi pługu. Dalej nieźle obrobiona Wici i do domciu.

Spotkałem 10 - 15 rowerzystów, dwie osoby na składakach a reszta na góralach, nikt nie miał szprychówek... może pozostawiali na holenderkach? :)

Dzisiaj jezdnie oblodzone, dwa koła to za mało ;). Trasa: Wici, Rojna do Szczecińskiej, z powrotem Rojna do Rydzowej [zaliczyłem wywrotkę na lodzie], Rydzowa, Wici i back home. Jechało się wrednie...

Następną jazdę na miasto planuję dopiero gdy dotrą jaskółki Marathon Plus Tour ze Stylowych :)

Witek Kopeć pisze...

Szczerze podziwiam i dziwię się jednocześnie ;)

Saurus pisze...

Spadł świeży śnieg. Mniejszy syf niż roztopiona breja a kierowcy znów ostrożniejsi. Pięknie nocą jechać po ulicy która ma wyjeżdżone tylko 4 czarne ślady (Maratońska po wyjeździe z Łodzi). Ale ja to tylko ulicami jeżdżę i po zmianie opon na zimowe-kolcowane odczuwam różnicę nie tylko na lodzie (mogę znów hamować!). Poza tym jazda po lodzie i zlodowaciałym śniegu jak po normalnej nawierzchni - bezcenne, wreszcie nie miota rowerem na tych lodowych "grudach" na jezdni.
Spotykam średnio 1 rowerzystę dziennie. Niektórzy nawet nie wyglądają na przypadkowych (po bułki) lub z takich "z konieczności".
Ale trudno mnie spotkać bo moja typowa trasa to Maratońska-Wróblewskiego-Proletariacka (tyły Reala)-Radwańska. A w drugą stronę przez Obywatelską. Czasem tylko na Piotrkowską.
2 dni ("kryzysowy" poniedziałek i czwartek) sobie odpuściłem ze względu bardziej na kierowców niż pogodę ale komunikacja miejska mnie zawiodła do tego stopnia że szybko się otrząsnałem i od tej pory 2x12 km dzień w dzień, jak zawsze.

Leszek Rusek pisze...

Stan na dzisiaj:
Najgorszy fragment mojej trasy: Zachodnia przy Limanowskiego- grząski sypki śnieg. Dalej wzdłuż Zgierskiej już całkiem ładnie. Tylko dojeżdżając do Pojezierskiej trzeba jechać wydeptanym korytem szerokości 30cm, ale ubitym:) Kończy się ostrym skrętem i przeprawą przez zaspę popługową.
Dalej wzdłuż Pojezierskiej aż do Włókniarzy odśnieżone bądź ubite chodniki, bardzo wygodne:)
Za to parking przy Tesco i każdy praktycznie wyjazd, który trzeba przeciąć to lodowe pułapki! Cieniutka warstwa rozjeżdżonego śniegu ukrywa gładki i potwornie śliski lód!
Rowerzystów kilku dziennie zawsze widzę, też bez szprychówek.
Przy okazji chciałbym pozdrowić pana, który 365 dni w roku jedzie wzdłuż Włokniarzy i o 15 mija Pojezierską w stronę Radogoszcza. Szacun!

mavic pisze...

Ja dzisiaj pojeździłem głównie po centrum w ramach chwilowego powrotu do kurierki i jestem miło zaskoczony. Większość ulic odśnieżona, nie jest nawet zbyt ślisko jak na moje szosowe opony w ostrym kole. Na chodnikach jest gorzej bo nie są tak ładnie odśnieżone. Chodników używam tylko jak omijam stojące samochody a na ulicy nie ma miejsca na ten manewr.
Taką zimę lubię ;)