Właśnie z balkonu mieszkania na pierwszym piętrze podziwiałem przejazd w ciszy dwójki Rowerzystek, moją spokojną o tej porze ulicą. Zmotywowało mnie to do tego, żeby poświęcić parę chwil i opublikować trzy wczorajsze fotografie anormalnej niedzieli.
Znakomicie że są Osoby, dla których leniwa przejażdżka nie kojarzy się wyłącznie ze sportowymi ciuchami i potrafią uhonorować elegancką okazję
W czasie kiedy Matka lawiruje obok rikszy, by dobić do linii startowej pod światłami, Ojciec poza tym że transportuje Dziecko, konwersuje i bryluje do obiektywu...

Dwie czarne, na wynos
Dorzuciłbym jeszcze Chłopaka w krótkich spodenkach (bynajmniej nie z lycry), gdyby nie to że nie udało mi się poprawnie ustawić ręcznie ostrości na niego.
Przed chwilą mavik podesłał paczkę dzisiejszych, przednich fotografii. Ostrzcie sobie apetyty na jutro!
Oj, przewaga tylnych przerzutek :)
OdpowiedzUsuńCzekam na jutro. W międzyczasie naprawiłem naciąg, jedzie mi się wspaniale, choć pewnie będzie trzeba wspawać nową rurę. Szkoda, że nie dogoniłem reszty 11.11, ale no cóż...
No to pięknie!
OdpowiedzUsuńA co do małych czarnych...
W "W biegu cafe" mają dużo lepszą, sporo większą, tańszą o ponad złotówkę kawę niż w McDonald's! ;-)
"Jutro" jest "dzisiaj", heloUUU!!! ;-)
OdpowiedzUsuń