Dzisiaj nie napotkałem kolorowej młodzieży, którą dominuje na blogu. Widać te wychuchane roczniki osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte szybciej zsiadają z rowerów, gdy robi się mniej przyjemna pogoda (temperatura była na plusie, ale wiatr i groźba deszczu mogły zniechęcić). W związku z czym na ulice wyjeżdżali dziś więksi Twardziele, wśród których trafił się jeden - znów znajomy - Rodzynek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz